Cień przyrasta, fruną liście
W dali kościół, chłodny wiatr
Zemrze zima, wiosną błyśnie
Świst powietrza, światła grad
Jutro słońce, jutro żniwo
Dzisiaj otchłań, ciszy wrzask
Cud narodzin, śmierci dziwo
Nocy mrok, czy dzienny blask?
Wiatr porywa wszystkie dusze
Tu nie zostawiają śladu
Idą w przestrzeń w zawierusze
Lecz nie giną z rzeczy ładu
Będą wszędzie, będą z każdym
Będą wodą, będą ziarnem
Przebudzone, we śnie twardym
słońcem, wiatrem i pokarmem
Nie płacz po nich, ni po sobie
Piękna nie waż się odrzucić
Nie wyglądaj śmierci błogiej
Czasu swego nie chciej skrócić
Jeśli wytrwasz, będziesz głazem
Choć nie dotknie Cię nikt z żywych
Duchem będziesz, drogowskazem
Depozytem dóbr prawdziwych
Legend starych nie zostawiaj
Znają one rzeczy rdzeń
Ty ich karty wciąż odnawiaj
Tu i teraz w wieczność zmień