Niemożność sytości mą zwartość rozszczepia
Ten świat - więzienie, okowy i szok
Harata me serce, rozdziera jak Kronos
O nie zazna me serce nigdy ukojenia
Ni w niebie, ni w piekle przytułku nie znajdzie
Nie dosięgnę Ciebie, ani ramion Twoich
Choć je widzę przecież, choć tak blisko mam je
Syzyfowa męka i bez końca wstęp
Pełnia jest daleko, a jednak nie znikam
Nie przepadam w nicość, ale dalej cierpię
Cierpieć i bytować czyż to jednym jest?
Idę w snu schronienie
Nieme odpocznienie
Wielkie niespełnienie